Pamiętajmy, że jesteśmy narodem starzejącym się, gdyż wskaźnik urodzeń mamy jeden z najniższych na świecie. Upływ młodych ludzi zagranicę to zjawisko potęguje. A kraj emerytów i młodych „nieudaczników” wspaniale nadaje się na niemiecki Hinterland.

 

Do napisania tego postu zainspirował mnie ostatni tekst Pana Krzysztofa Grzelaka nt. braku pracy w Polsce. Postaram się w skrócie ten temat kontynuować.

Szalejące bezrobocie wynika ze zniszczenia polskiej gospodarki. Politykę likwidacji naszej gospodarki można streścić w następujących punktach:

1. Tzw. prywatyzacja. Nazwa tego przedsięwzięcia była oszukańcza, gdyż sprowadzała się ona do wyprzedaży polskich przedsiębiorstw i rynków obcemu kapitałowi, z reguły poniżej ich wartości. Częstokroć owa wyprzedaż odbywała się z pogwałceniem polskiego prawa. Towarzyszyła temu potworna korupcja, w wymiarze finansowym śmiesznie niska dla kupujących.

2. Oligarchia rządząca Polską odrzuciła - bez żadnej publicznej dyskusji, i przemilczając - wszystkie projekty prywatyzacji na rzecz Polaków. Do jednego z najciekawszych należał projekt KPN-u. Taka "prywatyzacja" stanowiła więc akt antypolski.

3. Posłowie, zarówno z tzw. prawicy jak i tzw. lewicy uchwalali ustawy bądź sankcjonujące ten proceder, bądź ułatwiające.

4. O gospodarce danego kraju współdecydują w dużej mierze wielkie koncerny, których w Polsce istniało kilka, choć inaczej się nazywały. Mogły one (oczywiście po reorganizacji) stanowić silną konkurencję dla firm zachodnich. Były one jednak rozbijane, by łatwiej je sprzedać.

5. Żaden gabinet III RP nie pokusił się o określenie, które gałęzie gospodarki (przemysłu) mają charakter strategiczny i powinny stanowić własność państwa (publiczną), bądź państwo powinno sprawować nad nimi szczególną kontrolę, np. poprzez większościowy pakiet akcji/udziałów  lub "złotą akcję".

6. Chociaż w niektórych przypadkach zagranicznemu kupcowi (błędnie nazywanemu inwestorem czy inwestorem strategicznym) stawiano warunki odnośnie do zatrudnienia, świadczeń socjalnych, produkcji, inwestycji itp. żaden rząd nie kontrolował  ich wykonania przez nowych właścicieli, którzy warunków tych przeważnie nie dotrzymywali.  

7. Cyklicznie następowała w tym samym czasie masowa wyprzedaż zakładów czy branż, co - zgodnie z prawami rynku - obniżało ich cenę.

8. Polska otworzyła swój rynek na towary zagraniczne, jeszcze przed przystąpieniem do Unii, co spowodowało m.in. katastrofę polskiego rolnictwa, które nie wytrzymywało konkurencji z wysoko dotowanymi zachodnimi produktami żywnościowymi (ich na ogół nędzna jakość. to inna sprawa)

9. Wbrew deklaracjom rządzących, kapitał zagraniczny ani nie zwiększył zatrudnienia (wręcz przeciwnie), ani nie wprowadził do Polski nowoczesnej technologii. W przejmowanych jednostkach nowi właściciele likwidowali zespoły naukowo-badawcze, co powodowało także bezrobocie wśród niekiedy wybitnych specjalistów i zahamowało rozwój polskich rozwiązań technologicznych.  wolą zapewnić pracę specjalistom i naukowcom w macierzystych krajach.

10. Zgoda na repatriację całości zysków zagranicę.

11. Uprzywilejowanie kapitału zagranicznego w Polsce poprzez zwalnianie z podatków oraz - po wstąpieniu do UE - dotowanie firm zagranicznych z przysługujących Polsce funduszy unijnych. Stawia to rodzime przedsiębiorstwa w sytuacji gorszej w stosunku do kapitału obcego. Mamy więc do czynienia z uprzywilejowaniem obcych podmiotów gospodarczych, czyli dyskryminacją polskich.

12. Wstąpienie do Unii Europejskiej (czytaj Unii Niemieckiej). Okres przystosowawczy nie wzmocnił naszego kraju gospodarczo, ale osłabił. Pełne już otwarcie rynku polskiego spowodowało nierówną konkurencję, co spowodowało upadek wielu polskich firm. Ponadto przyjmujemy - również w sprawach gospodarczych - dyrektywy i zalecenia Komisji Europejskiej z nadgorliwością, często bezmyślną, czego klasycznym, a właściwie klinicznym przykładem była ostateczna likwidacja przemysłu stoczniowego.

13. Wręcz zbrodniczym posunięciem stało się praktyczne (teoretycznie istnieje w karykaturalnej formie) świetnej Ustawy o sprzedaży nieruchomości cudzoziemcom. W rezultacie ziemia polska może być całkowicie legalnie kupowana przez osoby i podmioty zagraniczne, w tym spekulacyjne.

14. Handel rodzimy został położony poprzez wpuszczenie na polski rynek obcych sieci handlowych.

15. Rządzący wysprzedali (właściwie podarowali) obcym sektor bankowości, co spowodowało, że nie kontrolujemy krwioobiegu gospodarki. Praktyką zagranicznych banków jest nieudzielanie kredytów polskim przedsięwzięciom gospodarczym lub udzielanie ich na złodziejskich warunkach. W wyniku tych praktyk hamowany jest rozwój polskich podmiotów gospodarczych.

16. Haniebna rola związków zawodowych, głównie najsilniejszego wówczas - „Solidrności”, które zamiast sprzeciwiać się wyprzedaży, dbały tylko o odszkodowania dla zwalnianych, które to odprawy siłą rzeczy kończyły się po pewnym czasie.

Na zakończenie tego - krótkiego siłą rzeczy - wywodu należy zaznaczyć aspekt polityczny. Dezindustrializacja oraz likwidacja nieprzemysłowych działów naszej gospodarki nosiła i nosi charakter systematyczny. Ponieważ rozpoczęła się ona natychmiast po 1989 r. i kontynuowały ją wszystkie ekipy rządowe bez względu na deklarowaną orientację ideowo-polityczną, musiała być zaplanowana uprzednio. Wykończenie gospodarki średnio rozwiniętego kraju europejskiego w ciągu mniej więcej kilkunastu lat (obecnie w rękach polskich pozostają resztki gospodarki) wymagało dokładnego opracowania. Kto, kiedy i gdzie tę niezbożną pracę wykonał, trudno mi określić. Mogę się domyślać, ale to tylko domysły. Sądzę jednak, że są ludzie w Polsce, którzy wiedzę na ten temat posiadają. Jednym z rezultatów tej antypolskiej polityki jest bezrobocie wynoszące ponad 4 mln Polaków. Rejestrowane w Polsce wynosi ok. 2,3 mln, a emigrację „za chlebem” oblicza się na 2,5 mln. To liczby przerażające. Trzeba też pamiętać, iż ryzyko pracy zagranicą podejmują głównie osoby młode i energiczne. A jeśli niektórzy z nich posiadają wyższe wykształcenie w dziedzinie przydatnej w danym kraju (np. lekarze, informatycy) i znajomość języka obcego, prędzej czy później mają szansę na ustabilizowanie się i pozostanie w kraju imigracji. Ich dzieci będą już Niemcami, Francuzami, Anglikami, Amerykanami itd. Pamiętajmy, że jesteśmy narodem starzejącym się, gdyż wskaźnik urodzeń mamy jeden z najniższych na świecie. Upływ młodych ludzi zagranicę to zjawisko potęguje. A kraj emerytów i młodych „nieudaczników” wspaniale nadaje się na niemiecki Hinterland. I o to właśnie chodzi naszym zachodnim „sojusznikom” oraz rodzimym zdrajcom.

Ten plan nie byłby do zrealizowania, gdyby nie polscy sprzedawczycy, którzy za nędzne grosze pomagali  sprowadzić Polskę do roli kolonii niemieckiej i zagranicznego kapitału. To współczesna Targowica, rekrutująca się głównie spośród polityków. Nie dodam w tym przypadku "polskich". Bo czyż najmici zasługują na ten przymiotnik?

Zbigniew Lipiński